Moje zdjęcie
Mam na imię Kasia. Ślązaczka z krwi i kości. Moje motto to : SMAK & ZAPACH & ROCK'N'ROLL......... Z wykształcenia jestem technologiem żywienia. Największe szczęście daje mi pobudzanie zmysłów. Realizuje to w kuchni tworząc dzieła kulinarne przy dobrej muzyce… to dla mnie odmienne stany świadomości w codzienności.

sobota, 6 grudnia 2008

Calzone


Na przepis natrafiłam na blogu Błahostki. Córka już od jakiegoś czasu marudziła mi o pizzy ale pomyślałam, ze można inaczej no i natrafiłam na ten przepis.
Jak to bywa trochę go zmodyfikowałam ale co do ciasta zgadzam się z autorką jest przepyszne. Z przewidzianej porcji wyszły 3 spore pierogi.








Składniki na ciasto:
40 dag mąki
1 łyżka cukru
6 dag masła
200 ml mleka
3 dag drożdży (ja miałam tylko suszone dodałam 7g)
3 łyżki oliwy
1 płaska łyżeczka soli
żółtko lub masło do posmarowania calzone

Wszystkie składniki wsypałam do miski dodałam letnie mleko, oliwę i masło. Szybko się zagniata. Odstawiłam na około 20 min.
Przygotowałam sos z koncentratu pomidorowego dodałam 3 łyżki śmietany, sól, pieprz i zioła jakie były (bazylia).
Z ciasta robimy 3 kulki i rozwałkowujemy na okrągły placek i polewamy środek sosem.
W moim zestawie był: ser żółty starty, pieczarki podsmażone z cebulą, chipsy z salami i ogórek konserwowy :) Składamy na połowę i formujemy z niego spory pieróg dokładnie sklejamy ja w formie falbanki. Przed wstawieniem do piekarnika smarujemy rozmąconym żółtkiem.
Tak przygotowane calzone wkładamy do piekarnika temp. 180-200 stopni na ok. 25-30 min.
Ja podałam z białym winem :)
A słuchałam Leonarda Cohena :)

1 komentarz:

Gosia Oczko pisze...

Pierwszą w życiu pizzę jaką jadłam, to własnie był taki wielki pieróg :)