Moje zdjęcie
Mam na imię Kasia. Ślązaczka z krwi i kości. Moje motto to : SMAK & ZAPACH & ROCK'N'ROLL......... Z wykształcenia jestem technologiem żywienia. Największe szczęście daje mi pobudzanie zmysłów. Realizuje to w kuchni tworząc dzieła kulinarne przy dobrej muzyce… to dla mnie odmienne stany świadomości w codzienności.

sobota, 31 stycznia 2009

Dršťková polévka czyli czeskie flaczki


W Czachach bez polevki ani rusz. Kiedy po raz pierwszy uraczyłam mojego męża polskimi flakami widziałam, że chyba nie na to liczył. I tak temat flaczków został tematem tabu. Jednak kiedy zostałam poczęstowana dršťková polévku u mojego przyjaciela Zdenka (imiennika mojego męża) zrozumiałam dlaczego nie poprosił już nigdy o polskie flaczki.
W Ostavie u Vierki i Zdenka spędzaliśmy święta wielkanocne i podczas takiego pobytu u nich byłam uczestnikiem całej ceremonii ich gotowania a przy gotowaniu poruszaliśmy ze Zdenkiem sporo tematów dotyczących nie tylko tajników kuchni. Nasze poglądy w różnych kwestiach znacznie się różniły ale dzięki tym dyskusjom nabrałam wprawy w czeskiej mowie, bo jakoś mój osobisty Zdenek uczył się polskiego i nie kwapił się do rozmowy ze mną po czesku. I tym sposobem zdobyłam recepturę na dršťkovu i nauczyłam się czeskiego ;)

Składniki na 4 porcje:
0,5 kg sprawionych flaków wołowych
1,5 l wody
1 cebula
1-2 łyżki smalcu
5 czubatych łyżek mąki
1 kostka rosołowa
1 czubata łyżka papryki słodkiej
2 łyżeczki majeranku
2 ząbki czosnku
sól, pieprz do smaku

Sposób wykonania:
Flaki należy kilkakrotnie gotować od zimnej wody do momentu kiedy nie będzie unosił się w powietrzu niemiły zapach.Do ostatniego gotowania dodajemy łyżeczkę soli. Następnie kroimy flaki w paseczki.Cebulę kroimy w kostkę podsmażamy na smalcu do zeszklenia następnie dodajemy mąkę, mieszamy i dodajemy paprykę następnie wlewamy wodę i dość energicznie mieszamy aby nie doszło do powstania grudek. Dodajemy flaki, kostkę rosołową, majeranek i doprawiamy do smaku czosnkiem, solą i pieprzem. Zagotowujemy i mamy gotową polevkę.
Smacznego :)
Podczas gotowania słuchałam Lenki Filipovej, której płyty mam jeszcze na winylu a które dostałam w prezencie od Vierki i Zdenka.

piątek, 30 stycznia 2009

Becherovka


Tydzień kuchni czeskiej rozpocznę od aperitifu. Jak wiadomo kuchnia czeska słynie z tłustych mięs i ciężkich sosów dlatego najlepszym sposobem na strawienie tych ciężkich ale jakże smacznych potraw jest kieliszek Becherovki.
Becherovkę sporządza się z 32 rodzajów ziół i korzeni. Jej recepturę zna tylko dwóch zaufanych pracowników firmy. Mieszankę składników umieszcza się w workach z naturalnego materiału i przechowuje przez tydzień w kadziach wypełnionych alkoholem. Następnie ekstrakt rozlewa się do ręcznie wykonanych dębowych beczek i łączy z cukrem oraz wodą. Drewno dębowe nadaje mu ostateczny kolor i smak. Trunek leżakuje około dwóch miesięcy i rozlewany jest do płaskich charakterystycznych butelek ze specjalną etykietą. Pochodzi z czeskiego uzdrowiska Karlowe Wary, gdzie miejscowy aptekarz Jan Becher przy udziale angielskiego lekarza Frobrig opracował recepturę a jego syn Johann rozpoczął masową produkcję.
Kiedy moje podniebienie po raz pierwszy poczuło korzenno-ziołowy smak tego trunku... wiedziało, że to jest to.
Piłam różne koktajle z Becherovką, ale jako smakosz tego trunku muszę powiedzieć,że najlepiej smakuje i działa solo.
Po szybkim przechyleniu kieliszka czujemy jego cudowny smak, który rozgrzewa nasze podniebienie i przełyk a kiedy dojdzie do żołądka pobudza soki do trawienia i jesteśmy gotowi do czeskiego jadła i biesiadowania.
Podczas takiego biesiadowania nie może zabraknąć czeskiej muzyki a jak wiadomo największą gwiazdą czeskiej sceny muzycznej jest Helena Vondráčková i jej przebój "Malovaný džbánku".
Biesiadowanie przy Becherovce oraz tę piosenkę dedykuje Michałowi :) który dba o moje samopoczucie, emocje i opiekuje się tym blogiem.
[Redakcja dziękuje i czuje się wzruszona ;)]

A to moja wierna asystentka kotka Luna :)

sobota, 24 stycznia 2009

Babeczki Kachny


Dzisiaj miałam okazję zatrzymać w kadrze moje babeczki :) Przepis jest mojego autorstwa zainspirowany Miodownikiem z orzechami a właściwie masą karmelowo-orzechową, którą tu wykorzystałam. Natomiast babeczki są z ciasta kruchego. Dzisiaj właśnie piekłam te babeczki na urodzinowe przyjęcie mojej znajomej i mam nadzieję, że będzie zadowolona :)

Składniki na ok. 40 babeczek:

Ciasto:
20 dag masła
40 dag mąki pszennej
10 dag cukru pudru
1 żółtko
1/4 łyżeczki soli

Sposób wykonania:

Do miski przesiewamy mąkę, cukier puder, dodajemy schłodzone masło, sól i żółtko. Przez rozcieranie w dłoniach masła i mieszanie go z suchymi składnikami ugniatamy zwarte ciasto i schładzamy ok 30 min. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 stopni, foremki do babeczek wysmarować masłem. Wyjąć ciasto podzielić na ok. 40 kuleczek i wylepiać nimi foremki. Piec ok. 20 min. cały czas pilnując aby nie przypalić.

Masa karmelowo-orzechowa:
12,5 dag masła
2 łyżki miodu
3 łyżki cukru pudru
30 dag posiekanych orzechów włoskich

Sposób wykonania:

Składniki masy orzechowej wkładamy do rondla i gotujemy do delikatnego uprażenia orzechów. Gorącą masę nakładamy łyżeczką na wystudzone babeczki. Czynność należy wykonywać bardzo ostrożnie aby nie oparzyć się karmelem. Babeczki przechowujemy w szczelnym pudełku.
Smacznego :)
Tak mnie dzisiaj wzięło na klasykę do takich babeczek... wspaniała kawa i Louis Armstrong.

piątek, 23 stycznia 2009

Moje pierwsze muffiny jak batoniki


Kiedy zobaczyłam akcję blogową Mufiinowa sobota organizowaną przez poswix pomyślałam, że to najlepszy moment na zrobienie moich pierwszych muffinów. Wybór padł na Muffiny jak batony od Liski. Nie miałam formy bo cały czas nie mogłam się przekonać ale po tych muffinach na pewno ją kupię.
Teraz już rozumiem wszystkie blogowiczki... dlaczego kochacie muffiny :)

Składniki (podaję wg. Liski)
150 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
1/2 cukru waniliowego
1 łyżeczka cynamonu
1 małe jabłko, obrane i starte na grubej tarce
120 g startej marchwi
80 ml oleju słonecznikowego
50 g dowolnych orzechów
50 g rodzynek
30 g wiórków kokosowych
2 jajka
120 g cukru

Kruszonka:
30 g masła
40 g mąki
10 g cukru
20 g płatków owsianych błyskawicznych (powinny to być bardzo drobne płatki)
10 g pestek słonecznika
10 g sezamu
1 łyżka miodu
1 łyżeczka wody
1 łyżeczka oleju słonecznikowego

Sposób wykonania:
Kruszonka: wszystkie składniki kruszymy do uzyskania grudek i odstawiamy.
Ciasto: Jajka ubić z cukrem i wanilią, dodać olej, a na końcu tarte jabłko i marchew. Dodać bakalie oraz przesiana mąkę, proszek do pieczenia i sól. Wszystko wymieszać do połączenia składników. formy (ja same papilotki) wylewamy ciastem do połowy, posypujemy kruszonką i pieczemy w temperaturze 180 stopni ok. 20-25 min. Najlepiej sprawdzić wykałaczką.
Smacznego :)
Praca była bardzo relaksująca , a do ucha leciała miła muzyczka z bardzo dawnych lat ;) The Mamas & The Papas.

wtorek, 20 stycznia 2009

Kurczak w cieście francuskim


Zima zaczyna mi już dokuczać. Zbieram się jeszcze z przeziębienia i tęsknię już za wiosną. Póki co trzeba przetrwać ten zimny czas umilając go sobie w gronie najbliższych. I na takie spotkanie bez- konkurencyjny jest właśnie ten przepis. Zwrócił moją uwagę na blogu Atiny i Casi a kiedy zagościł na moim obiedzie wiedziałam już, że zostanie na zawsze. Jest potrawą bardzo reprezentacyjną i możemy zrobić furorę na przyjęciu serwując to danie. A dzięki gotowemu ciastu francuskiemu nie ma zbyt wiele pracy.

Składniki na 2 porcje (spore):

1 pierś z kurczaka
ciastko francuskie (2 płaty o wymiarach ok. 15x25 cm)
2 plastry żółtego sera
kilka pieczarek
2 łyżki oliwy
1 cebula
1 jajko
oregano
sól i pieprz

Sposób wykonania :

Pierś przekroić na dwie równe części i delikatnie rozbić. Dobrze, aby płat nie był zbyt gruby. Każdą z nich przyprawić solą, pieprzem i oregano. Pieczarki oraz cebulę umyć, pokroić w kosteczkę i podsmażyć na maśle. Ciasto francuskie przyciąć do odpowiednich rozmiarów, a następnie naciąć w następujący sposób: z każdej strony, wzdłuż dłuższego boku zrobić nacięcia około 8 cm, w odstępach co 1,5-2 cm. Po środku ciasto ma zostać jakieś 4-5 cm niepocięte. Na tak przygotowanym cieście położyć pierś kurczaka, na to podsmażone pieczarki z cebulką, a na wierzch plasterek żółtego sera. Po nałożeniu farszu należy zapleść ciasto jak sznurówki (tak jak na zdjęciu). Przy składaniu ciasta należy pamiętać o zostawieniu szczelin, żeby nadmiar wody nie wybrzuszał ciasta. Gotowe pakunki przechowujemy ok. 15 min. w lodówce (można przygotować to wcześniej i trzymać w lodówce do momentu pieczenia). Po wyjęciu smarujemy rozmąconym jajkiem i pieczemy ok. 35 min. w temp. 200 stopni.
Najlepiej smakuje z frytkami i lekką surówka warzywną.
Smacznego :)
Słuchałam U2 ich starej płyty z 1987 roku "The Joshua Tree"

czwartek, 15 stycznia 2009

Sałatka z kurczaka i brokułów


Ta sałatka zawsze robi furorę na przyjęciach. Jest również ulubioną sałatką mojej córki. Nie ma co się rozpisywać nad poezją jej smaku... jest rewelacyjna.

















Składniki na 4 porządne porcje:
1 brokuł (ok. 500 g) można zastąpić mrożonym
1 pierś z kurczaka (ok. 250 g)

Marynata: 5 ząbków czosnku, 1 łyżka sosu sojowego, 1 łyżeczka ciemnego sosu sojowego, 2 łyżki oliwy, pieprz, szczypta soli

Sos: 2 łyżki majonezu, 2 łyżki jogurtu naturalnego gęstego, sól, pieprz, 2 ząbki czosnku.

Sposób wykonania:
Brokuły blanszujemy ok. 3 min i odcedzamy. Brokuły po ugotowaniu zachowują się podobnie jak szparagi (lubią się rozpadać) dlatego proponuję po blanszowaniu i odcedzeniu zahartować je zimną wodą albo włożyć razem z durszlakiem na kilka minut do miski z lodem. Zatrzyma to proces dogotowywania a brokuły będą chrupiące ale nie surowe. Pierś z kurczaka kroimy w kostkę i marynujemy (najlepiej wszystkie składniki marynaty i mięso włożyć do woreczka, dobrze wymieszać i schłodzić w lodówce minimum 1 godzinę a najlepiej całą noc). Następnie kurczaka grillujemy i studzimy. Składniki sosu mieszamy dodając posiekany dość drobno czosnek. Na półmisku mieszamy brokuły i usmażone mięso, całość polewamy sosem.
Smacznego :)

środa, 7 stycznia 2009

Pożywna zupa grzybowa


Dzisiaj zaproponuję pożywną zupę grzybową na zimowy czas. Kiedy wracamy z pracy zmarznięci, zmęczeni i jakoś tak dziwnie zniechęceni, ale ogromnie głodni... to proponuję zagrzać się ciepłą zupą. Przeglądając blog Andzi znalazłam właśnie Grzybowe niebo. Już sama nazwa była zachęcająca :) W domu miałam najważniejszy składnik suszone grzyby a reszta to kwestia improwizacji i wykorzystania tego co było w lodówce.

Składniki na 4 porcje:
20 g suszonych grzybów
1 duża marchewka
pół selera naciowego
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 łyżka masła
1 łyżka oliwy
4 średnie ziemniaki
100 ml śmietany
liść laurowy, ziele angielskie, sól, pieprz, przyprawa typu maggi
2 łyżki mąki pszennej
1 l bulionu
2 łyżki posiekanej natki pietruszki

Sposób wykonania:

Grzyby moczymy w zimnej wodzie a następnie kroimy w paseczki (wodę wykorzystujemy do zupy). Cebulę i czosnek kroimy w kostkę i podsmażamy na rozgrzanym oleju i maśle. Marchewkę kroimy w słupki a seler w drobną kostkę i przesmażamy dodajemy ziemniaki pokrojone w kostkę oraz grzyby. Całość zalewamy bulionem i gotujemy ok. 15 min (do miękkości ziemniaków). Zupę podprawiamy zawiesiną z mąki i wody, dodajemy śmietanę. Przed podaniem posypujemy natka pietruszki.
Smacznego :)
No i do takiej zupy nie potrzeba juz nic oprócz chleba z cebulką i spokojnej muzy. Wróciłam do dawno nie słuchanego Chrisa De Burgh .

wtorek, 6 stycznia 2009

Makaron z sosem mięsno-warzywnym


Makaron bardzo często gości na moim stole. Dziś gdy w sklepach wszystkie makarony uśmiechają się do Ciebie, prezentując swoje kształty i barwy - nie sposób przejść obok nich obojętnie. Mam pewne kłopoty z nazwami (nie tylko makaronów... ;) [penne rigate - przyp. red. ;)] ale doskonale znam ich możliwości. Sosy robię na zasadzie: co my tu mamy w lodówce ;)


Składniki na 4 porcje :
250 g makaronu
250 g mielonej wieprzowiny
1 cebula
2 ząbki czosnku
2 łyżki oliwy
1 duża marchewka
1/2 selera naciowego
1 puszka pomidorów
10 dag sera oscypka
sól, pieprz, oregano

Sposób wykonania :

Makaron gotujemy w osolonej wodzie wg. przepisu na opakowaniu. Cebulę i czosnek kroimy w kostkę i smażymy na rozgrzanej oliwie. Dodajemy mięso mielone i smażymy do odparowania i częściowego wytopienia. W drugim naczyniu na łyżce oliwy podsmażamy marchewkę pokrojoną w słupki i seler naciowy pokrojony w drobną krostę. Mięso i warzywa łączymy dodajemy pomidory z puszki i dusimy ok. 20 min. Przyprawiamy solą pieprzem oraz oregano. Makaron odcedzamy i mieszamy z sosem. Podajemy z potartym oscypkiem (można użyć oczywiście innego sera to zależy od upodobań albo zawartości lodówki)
Smacznego :)
A pichcąc słuchałam Kate Bush... jak na dzisiejszy dzień to bardzo pozytywny klimat, a utwór Babooshka pieści nie tylko moje ucho... sam tytuł jest uroczy :)

poniedziałek, 5 stycznia 2009

Chleb z cebulką


Od jakiegoś czasu szukałam receptury na pieczywo z cebulką. Pamiętam smak bułek ze smażoną cebulką, który uwielbiam najlepiej ze świeżym masłem i serem żółtym albo ze swojskim smalcem. I tu przeglądając blog Atiny natrafiłam na Chleb z cebulką :) Już nie było odwrotu... wszystkie składniki były w domu a przepis wydał mi się bardzo prosty. Z efektu końcowego byłam bardzo zadowolona... moje podniebienie również. Można z tego samego ciasta zrobić super bagietki o czym można przeczytać u Liski Bagietki krok po kroku.

Składniki: (foremka 10 x 30)
400 g mąki
7 g drożdży
2 łyżki oliwy
1 duża cebula (drobniutko pokrojona, zeszklona na oliwie)
1 łyżka cukru
1½ łyżeczki soli
250 ml wody
1 łyżeczka czarnuszki albo maku (do posypania)


Sposób wykonania:
Wszystkie składniki dokładnie wymieszać. Ja wyrabiałam mikserem na niskich obrotach. Pozostawiamy do wyrośnięcia ok. 1,5 godziny w ciepłym miejscu oczywiście przykryte ściereczką. Wyrośnięte ciasto przełożyć do foremki keksowej i zostawić na około 40 - 50 min. Następnie posmarować chleb roztrzepanym żółtkiem (lub mlekiem) i posypać makiem lub czarnuszką.
Piec w nagrzanym piekarniku, w temperaturze 200°C przez około 35 minut.
Smacznego :)
Chleb właściwie robi się sam i sporo można w tym czasie zrobić. Ja słuchałam utworów Maanamu, który ogłosił zawieszenie działalności w Sylwestra 2008 roku. Byli razem 30 lat i stworzyli nieśmiertelne przeboje. Teraz Kora i Jacek tworzą osobno oby równie owocnie.

sobota, 3 stycznia 2009

Rolady śląskie w sosie


Kto nie słyszał o roladzie, kluskach i modrej kapuście. Przywiązana do śląskiej tradycji nie tylko kulinarnej podaje roladę na szczególne okazje. Mam z tym sporo roboty i nie często mam czas ją przygotowywać ale święta są taką okazją. W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia na obiad mamy rosół z domowym makaronem, roladę, kluski i modro kapusta. Choć córka nie przepada za innym mięsem niż drób to rolada choć wołowa jest dla niej smakołykiem i cieszy się jak małe dziecko ;) Rolada wymaga odpowiedniego potraktowania i dopieszczenia żeby była dobra. Niewłaściwa obróbka może spowodować jej twardość i łykowatość i możemy zrazić się do niej na całe życie. Składniki farszu kroję w drobną kosteczkę i jest to dla nas idealne nadzienie. Podczas duszenia powstaje aromatyczny sos, który aż prosi się o kluski śląskie ;) a modro kapusta jest fantastycznym uzupełnieniem smakowym.

Składniki na 5 porcji:
80 dag wysokiej wołowiny z udźca
25 dag wędzonego boczku
1 duża cebula
2 ogórki średnie ogórki kiszone
3 łyżki musztardy najlepiej sarepskiej
2 łyżki masła
1 łyżka oliwy
2 listki laurowe
4 ziela angielskie
sól, pieprz, 1 łyżeczka papryki czerwonej
0,75 l bulionu warzywnego
2 płaskie łyżki mąki
150 ml ukwaszonej śmietany

Sposób wykonania :
Mięso kroimy na płaty w poprzek włókien na grubość ok. 1 cm. Rozbijamy tłuczkiem na cieniutkie steki. Każdy płat smarujemy musztardą i nakładamy pokrojony w drobną kostkę boczek, ogórki i cebulę. Teraz musimy ciasno zwinąć mięso z farszem nadając kształt rulonu. Każdą roladę owijamy białą nitką lub zapinamy szpikulcem do rolad.
Oprószamy solą, pieprzem i czerwoną papryką.
Na patelni rozgrzewamy masło z olejem i obsmażamy rolady. Rolada musi mieć zrumienioną skórkę żeby uzyskać odpowiedni sos ale nie wolno przypalić bo papryka nada całej potrawie gorzkawy smak. Obsmażone rolady przekładamy do rondla i podlewamy bulionem warzywnym. Ja rolady duszę w szybkowarze ok. 30 min i ewentualnie doduszam jeśli są zbyt twarde. W normalnym rondlu rolady duszą się ok. 2 godzin i należy je doglądać i uzupełniać odparowany płyn. Twardość mięsa można wyczuć nakłuwając go wykałaczką. Po uduszeniu mięso wyjmujemy, przestudzamy i delikatnie zdejmujemy nitkę albo szpikulec. Powstały wywar zagęszczamy zawiesiną z mąki i wody a następnie dodajemy śmietanę wcześniej ją hartując. Sos przecedzamy przez sitko.
Smacznego :)
Do takij roboty to aż się prosi stary dobry śląski blues. Richarda znałach osobiście i nie pogardził by moją roladą :) Był z niego pieronowy Gizd ale umioł napisać do serca i zawsze jak słuchom Dżemu to tyn pieron ścisko za serce. Były kiedys takie noce blusowe w Domu Kultury w Radlinie zawsze tam był z kapelą i na takim gruncie kształtowałch swoje wartości muzyczne. A na te noce chodziłach z Kaflem i jemu dedykuja tyn wpis. Z niego tez był pieronowy gizd i rychtyk nie wiym kaj jo oczy miałach ;) Odszedło od nas podobnie jak Richard :(

piątek, 2 stycznia 2009

Paszteciki z kapustą i grzybami


Czas świąt się skończył i w mojej lodówce zostało sporo dobroci, które musiałam wykorzystać. Moja kapusta z grzybami była w tym roku zabójcza. Zostało mi jej trochę i postanowiłam zrobić z niej paszteciki. Na blogu Tilianary zachwycałam się jej Bajecznymi pasztecikami no i nie musiałam długo się zastanawiać. Przygotowałam ciasto, które okazało się bardzo wdzięczne w obróbce a zabawa z pasztecikami sprawiła mi sporo przyjemności. Pałaszowałam je z czerwonym barszczem i było pyszne :)

Składniki

Ciasto:
1/2 kg mąki
1 1/2 łyżeczki drożdży instant
2 łyżeczki cukru
1-2 łyżeczki soli
ok. ½ łyżeczki świeżo utartej gałki muszkatołowej
¾ szkl. mleka (ok. 190 ml)
250 g masła (ja dałam 200g)
2 jaja

Farsz:
70 dag kapusty kiszonej
25 g suszonych grzybów
3 szt śliwki suszonej
1 cebula
2 liście laurowe
5 ziarenek ziela angielskiego
sól, pieprz i trochę cukru do smaku
2 łyżki masła
1 łyżka oliwy
dodatkowo : mleko i ziarna sezamu do posypania

Sposób wykonania:

Ciasto : mleko i masło topimy i odstawiamy do przestygnięcia. Suche składniki ciasta przesiewamy do miski. Do mleka dodajemy jajka i zabełtamy i wlewamy do suchych składników. Całość dość energicznie wyrabiamy. Ciasto zrobi się elastyczne i plastyczne. Jeśli jest zbyt luźne należy dosypać mąki.
Formujemy kulkę i odstawiamy do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę w ciepłe miejsce. Po tym czasie uformować trzy placki o wymiarach 15 cm x 30 cm. Nałożyć zimny farsz i zwinąć ciasno w rulon.Kroić paszteciki długości 4-5 cm i ułożyć na blaszce wyłożonej pergaminem złożeniem do spodu .Przykryć ściereczką i odstawić na 30 min do podrośnięcia. Przed pieczeniem posmarować mlekiem i posypać sezamem. Piec w temperaturze 180 stopni ok. 20-30 min (trzeba zerkać)
Farsz : cebulę pokroić w kostkę i zeszklić na rozgrzanym oleju i maśle. Dodać posiekaną i ewentualnie przepłukaną kapustę kiszoną. Podsmażyć kilka minut, zalać wodą do przykrycia kapusty. Dodać przyprawy i śliwki oraz namoczone grzyby, dusić ok. 1 godziny (należny uzupełniać odparowaną wodę a na koniec odparować ją całkowicie aby farsz był dość zbity inaczej wypłynie nam z pasztecików.
Smacznego :)

A podczas zabawy z pasztecikami słuchałam Julee Cruise... zmysłowej i pełnej uroku muzyki kojarzącej mi się z kultowym Twin Peaks. Serial uciekł z pamięci ale dzięki niemu odkryłam Julee :)

Propozycja w ramach Kuchni Świątecznej i Noworocznej

czwartek, 1 stycznia 2009

Yellow chicken meal


Wszystkim składam Pomyślności w Nowym 2009 Roku. Mam nadzieję, że spełnicie swoje marzenia a ja uzyskam swego upragnionego "-" :)
Nowy 2009 zacznę bardzo niezdrowo ;) Większości z nas ten dzień upływa na odpoczynku po szampańskiej nocy i oglądaniu familijnych filmów. Nic tak nie pasuje do tego jak duet: fast food i wygodna kanapa... no może trio z coca-colą. Przeglądając blog Dodaj i wymieszaj natknęłam się właśnie na ten przepis Yellow chicken meal. Przepis trochę zmodyfikowałam dodając coś czerwonego i zielonego.

Składniki:
50 dag mrożonych frytek
ok. 0,5 l oleju do smażenia
1 pierś kurczaka
80 g startego żółtego sera

Marynata : 2 ząbki czosnku, 1 łyżka sosu sojowego, sok z pół cytryny,1/2 łyżeczki przyprawy typu vegeta,łyżeczka słodkiej papryki, szczypta cayenne. 2 łyżki oliwy

Sos:
4 łyżki śmietany
4 łyżki majonezu
1 łyżka koncentratu pomidorowego
2 ząbki czosnku
papryka w proszku
sól , pieprz, łyżka posiekanego koperku.

Sposób wykonania :

Frytki smażymy w głębokim tłuszczu, odsączamy na papierze. Wsypujemy do naczynia żaroodpornego natłuszczonego delikatnie oliwą.
Pierś kurczaka kroimy w kostkę marynujemy w marynacie (najlepiej wszystkie składniki z mięsem włożyć do woreczka , potrząsnąć, zawiązać i włożyć na minimum 1 godzinę do lodówki. Po zamarynowaniu smażymy kurczaka na rozgrzanej patelni ok. 3 min (mięso musi być soczyste zbytnie wysmażenie spowoduje jego twardość.
Składniki sosu dokładnie mieszamy (czosnek drobno siekamy).
Frytki polewamy sosem, następnie dodajemy usmażonego i odsączonego na papierze z nadmiaru tłuszczu kurczaka. Całość posypujemy startym serem i pieczemy w temperaturze 180 stopni ok. 15 min.
Polecam :)
A że potrawa pyszna i dobra do spożycia przy TV oglądałam i słuchałam "Króla Lwa". To nasza najwspanialsza bajka rodzinna :))))
Potrawę i bajkę dedykuję Zdenkowi.

Propozycja w ramach Kuchni Świątecznej i Noworocznej